27 maja 2020

Ktoś jeszcze wierzy, że dudrian przegra?

Ja już niestety nie. Przejęcie stanowiska I prezesa Sądu Najwyższego przez osobę blisko związaną z pisami jest tego dowodem. Widząc poczynania innych osób powołanych na różne stanowiska z ramienia tej partii dość łatwo jest wysnuć wniosek, że jeśli tylko dudrian przegra wybory, to będą one unieważnione. Oczywiście miło by było, gdybym się mylił, ale pis nie daje stanowisk za rzetelność i fachowość, tylko za lojalność.

Naprawdę kurewsko mnie smuci, że kierują nami ludzie, którzy aż tak głęboko w dupie mają wszystkie zasady które tylko im nie pasują i naprawdę nie wiem co, poza głębokimi niepokojami społecznymi mogłoby ich skłonić do zmiany postępowania (choć znając niechęć tych ludzi do grania fair pewnie skończyłoby się to wyprowadzeniem wojska na ulice). Nie rozumiem ludzi, którzy widząc ten ocean gówna ciągle na nich głosują. Nie rozumiem, jak widząc kompromitację po kompromitacji, jak widząc chamstwo, po chamstwie i kolejne działania wbrew prawu w imię bardzo twórczego jego interpretowania ludzie, są ciągle w tym kraju (i niestety poza jego granicami) ludzie którzy na nich głosują. Przecież to jest jakiś absurd.

I nawet teraz w czasie pandemii, gdzie chociaż jeden z ministrów tego śmiesznego rządu wydawał się być nawet do rzeczy, to wyszło, że najprawdopodobniej umożliwił spółkom należącym do jego rodziny i znajomych przygarnięcie grubych milionów z państwowej kasy. I w sytuacji tak poważnego konfliktu interesów pisiory twierdzą, że wszystko jest w porządku, ale jak Nowak nie wpisał do oświadczenia majątkowego drogiego zegarka i poleciał za to ze stanowiska to jeszcze na nim psy wieszali. Czy ten rząd składa się tylko z kłamców, partaczy i złodziei? Czy naprawdę nie ma tam nikogo przyzwoitego?

Chciałbym dożyć czasów, gdy oni wszyscy zostaną rozliczeni, ale mimo iż nie jestem specjalnie wiekowy szczerze wątpię by pisuary oddały władzę za mojego życia.

Bonus


Tym gościom relatywizowanie wszystkiego co się da tak bardzo weszło w krew, że zdejmują obostrzenia sanitarne, mimo iż nie ma ku temu najmniejszych podstaw. Co z tego, że większość nowych przypadków jest na Śląsku, skoro Śląsk nie jest zamkniętą enklawą i można swobodnie podróżować tam i z powrotem? Ja rozumiem, że przez złodziejstwo i rozdawnictwo kasa państwa jest (jak zresztą zwykle) pusta no ale mogli chociaż poczekać aż epidemia wejdzie w fazę zniżkową, bo jak nic pod koniec lipca będziemy mieli tutaj drugie uderzenie tej cholery, a przez to, że wszyscy już dawno wyprztykali się z forsy ekonomicznie nikt w tym kraju nie da sobie z tym rady. Ja rozumiem, że to nie oni doprowadzili do tego, że służba zdrowia w tym kraju położyła łeb na katowskim pieńku, ale to oni ruszyli z toporem, aby ją ostatecznie wykończyć swoim zaniedbaniem i brakiem elementarnego szacunku należnego drugiej osobie. Nie wykorzystali okresu bezprecedensowej prosperity jaką tu mieliśmy na zbudowanie finansowej poduszki na czas kryzysu (o którym wszyscy wiedzieli, że prędzej, czy później nadejdzie, nie wiadomo tylko było jak duży i skąd), tylko wszystko rozkradli albo rozdali aby kupić sobie głosy gorzej kojarzących wyborców, którzy wierzą, że rząd ma pieniądze z powietrza.

I tak kurwa PO była lepsza, SLD było lepsze za obu swych rzadów, nawet cholerna AWS była lepsza, choć każdemu z tych ugrupowań gdy były u władzy dużo brakowało do ideału. Wcześniejszych rządów przyznaję - nie pamiętam już tak dobrze (co nie znaczy, że wcale), bo zwyczajnie za młody byłem, żeby się interesować polityką. Nie mniej jednak takiej chujni jaką uprawiają teraz nie mieliśmy tu od 89 roku i co do tego wątpliwości mi brak. No ale czego ja się spodziewam po konserwatystach w tym kraju, skoro oni chcą powrotu do czasów sprzed III RP, a przed III RP był PRL…

P.S. I chuj, a ja i tak będę nosił maseczkę. A jak tylko będzie w Polsce szczepionka to ustawiam się razem z rodziną na początku kolejki, bo kurwa tak.

4 maja 2020

Jestem wkurwiony.

Odczuwam niewątpliwą złość na wirusa, który wywrócił życie moje i mojej rodziny do góry nogami. Podejrzewam zresztą, że w podobnej sytuacji jest w dniu dzisiejszym właściwie każdy, kto może pochwalić się nawet nie tyle IQ powyżej 75, ale po prostu umiejętnością samodzielnego myślenia (choć w przypadku dzikich zwierząt wszystko wskazuje na to, że ich życie zmieniło się na plus). No trudno - na to akurat wpływu nie mam, więc będę musiał się dostosować i tyle. Jako stary piwniczak dam radę! Co jednak wkurwia mnie nawet bardziej, to sytuacja polityczna w tej naszej śmiesznej dyktaturze z kartonu, oraz antyszczepionkowcy i foliarze, którzy wolą wierzyć w międzynarodowe spiski firm produkujących sprzęt 5G niż w to, że dystans społeczny i higiena mogą zmniejszyć skalę zachorowań. Zacznijmy więc od tych drugich.

Normalnie bractwo spod znaku antyszczepionkowców uważam za grupkę debili, którzy wolą wierzyć w międzynarodowe spiski, zamiast w osiągnięcia nauki (zresztą potwierdzone na wiele sposobów - w tym w badaniach zleconych przez samych antyszczepionkowców). Normalnie miałbym ich też głęboko w dupie, ale kilkoro osób, które mam (jeszcze) zapisane jako znajomych na pewnym portalu społecznościowym zaczęło nagle (jeszcze z taką pewną nieśmiałością) głosić tezy, że ewentualna szczepionka przeciwko SARS-CoV-2 nie powinna być obowiązkowa bo tak. Ja z kolei osobiście uważam, że właśnie przez takich debili jak oni powinna być obowiązkowa, bo inaczej w życiu tej zarazy nie wytępimy, a reagowanie na tą chorobę dopiero gdy pojawią się objawy może być spóźnione nawet o ponad dwa tygodnie, a przez te dwa tygodnie chory już zarazę roznosi. Uważam też, że niezgłoszenie się, lub swoich dzieci, do tego szczepienia powinno być karane takimi grzywnami, żeby nikt nie miał wątpliwości, że to nie są żarty, oraz przymusowym doprowadzeniem na inokulację. Więzienie, czy kula w łeb nie są w tym wypadku zalecane, bo to tylko spowodowałoby dodatkowe problemy i koszty. Temat może jeszcze kiedyś rozwinę, ale póki co tyle wystarczy. Przejdźmy do ostatniego mojego wkurwu.

To co odpierdziela Jarozbaw i jego ekipa to przekracza wszelkie granice absurdu. Wszyscy rozsądni ludzie patrząc na nich wiedzieli, że ta ekipa po prostu nie poradzi sobie z żadnym większym kryzysem, co zresztą uparcie udowadniają. Drugi raz trafiły im się rządy w czasie prosperity i drugi raz kompletnie pokpili sprawę i zamiast wykorzystać strumień płynących do budżetu złotówek do spłaty zobowiązań, a przede wszystkim do stworzenia sobie zapasów na czarną godzinę oni (również po raz drugi) postanowili uderzyć w demagogiczne nuty i wszystko przepierdolić. Po czym docisnęli śrubę, żeby zebrać jeszcze trochę kasy z narodu i to też przepierdolili. I po co? Po to, żeby umocnić i powiększyć swoją władzę. Dlatego teraz nie mogą wprowadzić żadnego z konstytucyjnych stanów nadzwyczajnych w obawie, że zginą pod nawałą wniosków o odszkodowania.

Co więcej - nie wiem, czy zwróciliście uwagę jaka ostra i zdecydowana była reakcja rządu już po wykryciu kilkunastu przypadków w Polsce - jakże daleka od beztroski Wielkiej Brytanii, Włoch czy Hiszpanii. Pomimo minimalnej liczby zachorowań od razu atomówka. Naprawdę zastanawiałem się, czy nie wyprowadzą wojska na ulice i nie każą ludziom siedzieć w domach pod groźbą kuli w łeb (tak jak ja pewnie pomyślało sporo osób - stąd zwiększony ruch w sklepach w pierwszych dniach obostrzeń). Wydaje się, że reakcja była zdecydowanie niewspółmierna do zagrożenia. Moje osobiste podejrzenie jest takie, że kaczyści dobrze wiedzieli, że służba zdrowia w naszym państwie z kartonu została przez nich po prostu zarżnięta. Odkąd pamiętam zawsze coś było w tej naszej służbie zdrowia nie tak, przeważnie jednak brakowało w niej pieniędzy. I to się kurwa nigdy nie zmienia, nieważne czy rząd ma kasę, czy nie - ten miał. Co więcej kilka już raz pokazał medykom soczystego faka, a teraz zachęca ich do wytężonej pracy za przysłowiowe bóg zapłać. Co więcej już przy tych kilkunastu - kilkudziesięciu przypadkach wychodził kompletny brak środków ochrony w szpitalach - pomimo tego, że od jakichś dwóch miesięcy spodziewaliśmy się, że zaraza może do nas dotrzeć, a od drugiej połowy lutego było to już w zasadzie wiadome nie mieliśmy żadnych istotnych zapasów. Gorzej - część masek pełnotwarzowych, które mogłyby chronić personel zostało sprzedanych za grosze, bo nikt nie zadbał o przedłużenie ich atestu. Jak można zamiast negocjować z producentem atestowanie ich po terminie (w końcu termin był przekroczony tylko o kilka miesięcy, co dla takiego sprzętu nie powinno być problemem) sprzedać je po prostu za śmieszne pieniądze? Przecież to jawna defraudacja i działanie na szkodę. Niestety nie ma w tym kraju na dzień dzisiejszy sądu, który by skazał winnego w tej aferze.

Nie jest tajemnicą, że kaczystom marzy się mieć w obu izbach parlamentu większość konstytucyjną. Mogliby wtedy wszelkie niewygodne dla nich zapisy po prostu sobie pozmieniać pod siebie - coś jak Orban na Węgrzech. Widać też, że obsadzenie sądów i prokuratur swoimi ludźmi miało na celu wyeliminować praktyczną możliwość pociągnięcia obecnej władzy do odpowiedzialności za de facto przestępstwa których regularnie się dopuszcza - jak choćby ostatnie z nich, czyli bezprawne przekazanie Poczcie Polskiej danych z rejestru PESEL, czy zakończenie śledztwa w sprawie ustawy o głosowaniu korespondencyjnym ledwie trzy godziny po jego rozpoczęciu.

Póki co nie widzę możliwości wyjścia z tego szamba. Opozycja jest słaba i rozdrobniona, na dodatek zaliczyła kilka bezsensownych wpadek kiedy to mieli szansę jeśli nie wygrać, to choćby opóźnić niekorzystne dla demokracji głosowania. W sprzeciw posłów Porozumienia dla odrzucenia senackich poprawek zwyczajnie nie wierzę - to brzmi zbyt pięknie, aby mogło być prawdziwe, a i ryzyko, że coś się nie uda jest bardzo wysokie.

P.S. My nie żyjemy w państwie z kartonu. My żyjemy w państwie z gówna!
P.S.2 Chyba jestem na nasłuchu jakichś służb, bo w chwili gdy naciskałem przycisk "aktualizuj" zresetował mi się komputer ;).

„Obrażać też trzeba umieć!”

W zasadzie ten jeden cytat wystarczyłby za cały wpis. Nie wiem, czy w tym ukopanym kraju uchował się jeszcze ktokolwiek powyżej 25 roku życi...