W zasadzie ten jeden cytat wystarczyłby za cały wpis. Nie wiem, czy w tym ukopanym kraju uchował się jeszcze ktokolwiek powyżej 25 roku życia, kto tego nie słyszał. Dlatego ja nie o tym. No dobra – nie całkiem o tym.
Tak, tak Hołownia błysnął na otwarciu tego całego cyrku,
pisuary w odwrocie, ale mimo wszystko ciągle odczuwam pewien niepokój – to nie
pójdzie tak znowu łatwo. Pislamiści nie rozumieją demokracji i nie rozumieją,
że powinni grzecznie oddać władzę w momencie, gdy de facto utracili mandat
społeczny do jej sprawowania. Miliony ludzi pokazały im gigantycznego fucka,
czy jak kto woli gest Lichockiej, ale oni uparcie wierzą w wykreowaną przez
siebie rzeczywistość. Jak bardzo są do niej przywiązani, to trochę inna kwestia
– na pewno niektórzy, tacy jak zero, czy jarozbaw bardziej, inni, tacy jak „agent
Tomek” znacznie mniej i szybko łapią w żagle pierwszy wiatr zmian, żeby nie
porwał ich huragan. Kontynuując meteorologiczną analogię – niektórzy już dawno
zaczęli budować sobie schrony przeciwburzowe, inni właśnie zaczęli, sporo
jeszcze nie rozumie, że będzie ich potrzebować. Trwa „betonowanie” stanowisk,
niszczenie dokumentów i wyrzucanie pieniędzy do przychylnych przemijającej
władzy fundacji – czasem są to fundacje z tradycjami, a czasem firmy założone
na kolanie przez krewnych i znajomych królika. Burdel po tych rządach politycy
będą sprzątać latami (nie jestem tak optymistyczny jak Donald – 400 dni tu nie
wystarczy), a długi spłacać będziemy przez dekady. Wścieknę się natomiast,
jeśli nie uda się postawić przed trybunałem stanu albo jakoś inaczej ukarać:
Sasina, zero, dudriana vel długopisa, maciarenkę, jaszczembia, Szumowskiego choć
wątpię, czy uda się jarkacza vel szeregowy poseł, ale kiedy mi wygodnie to
premier, albo wicepremier (skubany nieźle się zabezpieczył, chociaż sprawa
Srebrnej może mu dać po łapkach).
Dudrian w zasadzie może czuć się bezpieczny, bo potrzeba 374
z 560 głosów Zgromadzenia Narodowego (nie ma na to w tej chwili szans). Z kolei
do postawienia przed Trybunałem Stanu byłych ministrów, koalicji brakuje 28
głosów (zakładam, że konfa się nie liczy, bo oni tam są nieobliczalni). Z
jednej strony bardzo chciałbym zobaczyć jak zero mina rzednie, ale z drugiej
nie chciałbym, żeby te 28 głosów zostało „kupionych” – nie oszukuję się jednak,
część na pewno będzie.
Tak czy siak obecnie przyszłość wygląda nieco mniej ponuro
niż wcześniej.
P.S. Ciekawe jak długo Hołownia utrzyma fason.