19 października 2019

Droga opozycjo - czas coś zmienić.

Droga opozycjo nie związana dziwnymi układami z PiSem (tak Kukiźniątka - o was piszę).

Drugi raz pod rząd przerżnęłaś wybory i wcale mnie to nie dziwi. W czasie poprzednich wyborów popełniliście duży błąd chcąc grać z doświadczonymi wyjadaczami w grę, w której są znacznie lepsi od was - w rzucanie oskarżeń i to was pogrążyło. Teraz choć próbowaliście grać w inną grę - w bądźmy tak bardzo opozycyjni jak tylko się da, znowu przegrałaś, bo to kolejna gra w której oni są lepsi. Błagam, jeśli trzeci raz chcesz grać z nimi w jakąś grę, wybierz wreszcie taką, w którą jesteś lepsza.

Co tym razem spowodowało, że PiS wygrało wybory? Po pierwsze program w stylu “wszystko co robi PiS jest złe i my zrobimy dokładnie na odwrót” się nie sprawdza. Co więcej nie sprawdza się już od jakiegoś czasu i naprawdę warto by było wziąć to pod uwagę. Owszem, większość z tego co PiS robi to jakiś obłęd, który wreszcie musi komuś wypalić w twarz. Niestety nie do końca wiadomo komu, ani też kiedy. Na razie świetnie im idzie wprowadzanie programu Białoruś+. Putin w każdym razie na pewno jest zadowolony z postępującej na arenie międzynarodowej izolacji naszego kraju. Jeśli w końcu zdecyduje przysłać i do nas swoje słynne “zielone ludziki” wszyscy potraktują nas jak Ukrainę i pozwolą mu na robienie co mu się tylko zamarzy, bo teraz z jakiejś niezrozumiałej przyczyny Jarozbaw ze wszystkich sił oddala nas od UE. Droga opozycjo - stwórz wreszcie swój program, który nie będzie bezmyślnym odbiciem programu Twojego oponenta. Jeśli on mówi “A”, to nie musisz od razu mówić “Z”, bo pomiędzy tymi literkami jest jeszcze sporo innych. Jeśli PiS mówi “nie chcemy tu uchodźców” nie mów od razu “przyjmiemy każdą ilość”. Powiedz “przyjmiemy tylko fachowców z rodzinami”, albo coś w tym stylu. Jeśli oni mówią “Stop LGBT” nie każ Schetynie z miejsca lizać migdałki Biedroniowi (nazwiska użyte bez konkretnego powodu, zamiast pierwszego może być dowolny polityk opozycji uznawany za hetero, zamiast drugiego dowolny znany gej), zamiast tego powiedz “to też są ludzie, mają inne upodobania łóżkowe, ale to nie powód, żeby ich tępić” i wystarczy. Oczywiście są sprawy, gdzie zdecydowany sprzeciw był jak najbardziej na miejscu (np. akcja z sądami), albo i takie, gdzie jak najbardziej trzeba było się zgodzić (ACTA 2). W przypadku niektórych akcji lepiej też po prostu się nie odzywać (np. strajk niepełnosprawnych), bo to tylko podkreśla elastyczność poglądów polityków wszystkich opcji.

Dlaczego musicie wygrać? Przede wszystkim mam wrażenie, że PiS jako partia populistyczna jest kompletnie niezdolny do przeprowadzenia jakichkolwiek niepopularnych reform. Wszyscy już wiemy (choć niektórzy z nas się łudzą, że będzie inaczej), że obniżenie wieku emerytalnego będzie jednym z powodów, dla których po wyjściu z wieku produkcyjnego czeka nas wgryzanie się w parapet, a już teraz prognozuje się, że wielu emerytów nie będzie stać na utrzymanie nawet własnego mieszkania (w sumie już dziś wielu z nich jest trudno). Ja się nie łudzę, że będzie inaczej, a co więcej widzę na własne oczy, że drugi filar się nie sprawdza, bo większe (czytaj: jakiekolwiek) zyski miałbym gdybym tą forsę, co mam w drugim filarze wpakował na konto oszczędnościowe. Rozdawnictwo pieniędzy pod postacią różnych programów w stylu Gówno+ też powinno się jak najszybciej skończyć, bo kolejny kryzys gospodarczy uderzy najprawdopodobniej gdzieś w przyszłym roku. Z tym PiS też nie da sobie rady - oczywiście nie zrozumcie mnie źle - jak najbardziej chciałbym zobaczyć jak ten okręt tonie, tylko nie chciałbym przy okazji zatonąć razem z nim. Musimy też przeprowadzić rozwód naszej energetyki z węglem, być może sprywatyzować część służby zdrowia (może same przychodnie?). Trzeba w końcu też rozdzielić państwo od kościoła, bo obecna relacja jest zwyczajnie chora. O losach państwa nie zawsze decydują legalnie wybrani posłowie, a goście w czarnych sukienkach, którzy nie odpowiadają przed nikim.

Coraz częściej słychać poważne głosy z waszego własnego grona, które mniej więcej mówią o tym samym co i ja. Może wreszcie czas ich posłuchać, bo jeśli Adrian zostanie na drugą kadencję, to może z nami wszystkim być słabo.

P.S. Tak jak patrzę sobie po statystykach, to mam wrażenie, że mojego bloga czytają już tylko ludzie, którzy chcą zareklamować swoje strony porno i jacyś goście z Rosji… Jeśli jesteś tu z jakiegoś innego powodu daj znać.

13 października 2019

Non omnis moriar

Igor czekał już od godziny. Skrzypienie łóżka dobiegające zza drzwi skończyło się dobrych kilkanaście minut temu. Siedemnaście gwoli ścisłości, jak tylko upewnił się, że skończyli w prawej dolnej części pola widzenia uruchomił stoper. O ile znowu nie wtarabani się temu gnojkowi do łóżka za maksymalnie pięć minut powinna wychodzić.

Nuda była koszmarna, żaden z jego ulepszonych zmysłów nie wyłapywał niczego podejrzanego. Powleczone metalem oczy bacznie przeczesywały okolicę wyszukując zagrożeń, czegoś do roboty. Skrzypnęły drzwi na końcu korytarza i co na moment zwróciło jego uwagę. Na korytarz wytoczył się jakiś facet, pewnie pijany, albo naćpany. Obijając się o ściany wąskiego korytarza zaczął powoli iść w stronę Igora. Hałas jaki przy tym robił prawie zagłuszył delikatny szmer buta przesuwającego się po wykładzinie. Nie zdążył odwrócić głowy, gdy oberwał w nią jaką rurką. Bardziej go to zaskoczyło, niż zamroczyło, ale to wystarczyło napastnikowi do zadania drugiego uderzenia. W duchu Igor bardzo się ucieszył, że zdecydował się na zabieg metalizowania kości, dzięki któremu jego czaszka zniosła zabójczy cios bez szwanku, a on sam zachował jasność myślenia.

Wzmocnione implantami mięśnie zareagowały zgodnie z wielotygodniowym szkoleniem i wyprowadziły potężny cios prosto w podbródek napastnika. Sądząc po odgłosie pękających kości tego tutaj już miał z głowy. Odwracając się nakazał swojemu modułowi komunikacyjnemu ostrzec Panią. W czasie gdy walczył z pierwszym napastnikiem facet wcześniej udający pijanego zdążył nabrać już całkiem poważnego rozpędu i wyciągnął zza pazuchy nóż. Szybka identyfikacja noża dokonana przez jego koprocesor bojowy wyświetliła się na środku jego pola widzenia - BROŃ ZABÓJCZA NAWET DLA WYPOSAŻONYCH W PANCERZE PODSKÓRNE. To nie była wiadomość, którą Igor chciał przeczytać. Zamarkował zamach ręką, po czym wyprowadził potężne, wspomagane kopnięcie w podbródek atakującego. Napastnik jednak nie dał się kompletnie zaskoczyć i zszedł z drogi uderzenia, które zamiast jego żuchwy trafiło w ramię. Efekt może nie był całkiem po myśli Igora, ale wystarczył do przewrócenia przeciwnika i wtrącenia mu z dłoni noża.

W wyniku uderzenia Igor zachwiał się trochę i stracił może sekundę na odzyskanie równowagi. Gdy tylko to się udało kolejne polecenie wydane przez jego mózg odblokowało niewielkie działko zamocowane tuż powyżej jego nadgarstka. Igor nie lubił go używać, ponieważ rozrywało mu to skórę i powodowało całkiem poważny ból. Na szczęście Pani była bardzo dobrą klientką i nigdy nie żałowała grosza na zabiegi mające odtworzyć skórę, ponieważ zawsze warto było mieć broń, której przeciwnik kompletnie się nie spodziewał. Gruchnął strzał i leżący na podłodze napastnik złapał się za twarz. Wspomagany elektroniką słuch Igora zdradził jednak, że facet żyje i poza przyspieszonym biciem serca raczej mocno nie odczuł tego strzału. Igor odrobinę się zaniepokoił. Nadzieja, że trafił na kompletnie nieprzygotowanych amatorów właśnie gdzieś sobie prysła. Wydał polecenie, aby implant zmienił amunicję na przeciwpancerną, ale to chwilę trwało. Atakujący w tym czasie zdążył zerwać się na równe nogi i ponownie natrzeć na Igora. Połowa jego twarzy pozbawiona była skóry. Igor widział wyraźnie matową czerń pancerza podskórnego od nosa, aż do prawego ucha. Gdy zwarli się w uścisku ochroniarz wydał polecenie koprocesorowi bojowemu aby wykonał analizę taktyczną. Po krótkiej chwili w polu widzenia pojawił się komunikat: WALKA WRĘCZ NIEWSKAZANA - SZANSE NA ROZSTRZYGNIĘCIE 5%. “Dzięki Sherlocku” pomyślał Igor i wywołał polecenie ciągłej analizy. Napastnik też powinien wiedzieć, że w ten sposób nie wygra, musiał więc coś jeszcze mieć w zanadrzu. Wreszcie kątem oka dostrzegł trzeciego napastnika - to pewnie był główny zamachowiec. Wreszcie koprocesor bojowy wyświetlił komunikat - ANALIZA TAKTYCZNA ZAKOŃCZONA, PRZEJĘCIE KONTROLI NAD NOSICIELEM. Zanim Igor zdążył w jakikolwiek sposób zareagować ręka z działkiem na chwilę oderwała się od eks-pijaka, wycelowała i wystrzeliła w głowę zamachowca. Pocisk gładko wszedł w czoło mężczyzny i wychodząc z drugiej strony zostawił malowniczy rozbryzg na ścianie, którą też zresztą przebił. Ułamek sekundy później implant Igora złamał mu kość przedramienia, dzięki czemu mógł ją wycelować w pierwszego napastnika. Kolejny strzał wymierzony przez komputer i tym razem kula weszła pomiędzy żebrami i utorowała sobie drogę aż do mózgu, który do społu ze sklepieniem czaszki zapaskudził Igora i ścianę za nim. Igor szybko wstał i przyjął pozycję bojową. Komunikat w polu widzenia zgasł i odzyskał kontrolę nad swoim ciałem. Ból złamanej kości będzie mu dokuczał jeszcze przez jakiś czas. Może jednak wstawić tam dodatkowy staw i bardziej wzmocnić kości? Zastanawiając się nad tym stanął tyłem do drzwi których miał pilnować, ustawił timer na 75 sekund i rozpoczął nasłuch na pełnej mocy swoich elektronicznych zmysłów.

Skanując otoczenie w termowizji zobaczył tylko kilku innych klientów hotelu kulących się na podłodze w swoich pokojach. W uszach słyszał jak jakiś facet cicho szlochał i kobietę, która chyba miała atak paniki bo jej serce niesamowicie szybko waliło.

Gdy minął wyznaczony przez niego czas wysłał wiadomość do Pani.
- Trzech napastników, wszyscy nie żyją. Spokój od 80 sekund. Czy wszystko w porządku?
Odpowiedź nadeszła błyskawicznie:
- POMÓŻ MI!


Igor tylko wierzgnął nogą do tyłu wyłamując drzwi i odwrócił się zanim jeszcze na dobre wpadły do wewnątrz pokoju. Na środku pomieszczenia stało wielkie łoże, a na nim leżała Pani. Miała szeroko otwarte oczy i oddychała szybko. Z jej ręki ciekła krew, a za łóżkiem leżały zwłoki jej niedawnego kochanka z dziurą po kuli w głowie.

- Zabierz mnie stąd Igorze - wyszeptała.
- Tak jest. - odpowiedział.


Igor podszedł do kobiety, dotknął jej złącz neuralnego i wydał polecenie połączenia się z jej koprocesorem bojowym. Uśpił, a raczej odłączył jej świadomość kasując z pamięci wszystko co zaszło gdy maszyna przejęła kontrolę. Zawsze to lepiej, gdy ochraniany sam może się obronić w krytycznej chwili, ale dla osób bez przeszkolenia takie przeżycie może być bardzo traumatyczne. Przejąwszy kontrolę nad ciałem Pani nakazał swoim implantom wezwanie policji i przekazanie im pełnego raportu, który w międzyczasie został wygenerowany poprzez koprocesor wspomagający.

Gdy dotarli do domu Pan już na nich czekał. Gdy Igor z Panią tylko pojawili się w drzwiach tak samo jak wcześniej Igor nad Panią, tak samo teraz Pan przejął kontrolę nad Igorem, ale nie był na tyle litościwy, aby odłączyć mu świadomość. Trwało to zbyt krótko, aby Igor mógł temu przeciwdziałać. Gdy skończył Pan wykrzyczał:
- Dlaczego ty wreszcie nie zdechniesz kurwo?!


Po czym zza paska wyszarpnął pistolet i strzelił. Pierwsza kula nie trafiła idealnie i ześlizgnęła się po opancerzonym policzku Pani. Druga była już lepiej wycelowana i przebiła jej czoło. Igor ciągle połączony neuralnie z Panią dokładnie poczuł jak umierała, ale nie mógł z tym nic zrobić. Pan wziął pistolet, popatrzył na ochroniarza swojej żony i pokręcił głową. Podskórny pancerz Igora był sporo grubszy od tego, który miała Pani, więc o ile pistolet nie był załadowany specjalną amunicją raczej niewiele by zdziałał. Pan chyba zdawał sobie z tego sprawę, bo westchnął, włożył sobie pistolet do ust i nacisnął spust.

„Obrażać też trzeba umieć!”

W zasadzie ten jeden cytat wystarczyłby za cały wpis. Nie wiem, czy w tym ukopanym kraju uchował się jeszcze ktokolwiek powyżej 25 roku życi...